Królestwo II
286 min.
W kontynuacji „Królestwa”, choć naprawdę trudno w to uwierzyć, wchodzimy na nowy, jeszcze bardziej abstrakcyjny poziom. Jeśli wiodącym wątkiem pierwszej odsłony miniserialu Larsa von Triera było pojawienie się ducha skrzywdzonej dziewczynki w kopenhaskiej klinice, tak w drugiej serii dzieją się rzeczy jeszcze dziwniejsze – pani Drusse podąża dalej za zjawiskami paranormalnymi, ordynator Helmer wraca z Haiti z trucizną mającą zmieniać ludzi w zombie, doktor Judith rodzi antychrysta, a w najgłębszych piwnicach szajka satanistów rysuje pentagramy i wywołuje demony.
W drugiej serii „Królestwa” widać, że Lars von Trier miał wolną rękę. Ta swoboda przełożyła się na powalający, ale i wywołujący konsternację u widzów efekt. Jeszcze więcej tu znanego z pierwowzoru „świata na opak”, grozy i groteski, a tytułowe Królestwo przekształca się w makabryczne pandemonium. To wszystko jednocześnie niepokoi, intryguje, bawi i dostarcza przepisu na to, jak powinno robić się ambitną, wolną od kompromisów telewizję. Nic, co jest w tej chwili dostępne w serwisach streamingowych, nie przypomina konceptu von Triera, który wszelakie klisze współczesnej popkultury telewizyjnej rozsadził, rozbebeszył i wywrócił do góry nogami