Grand Tour
129 min.
Nieco zwariowany, ale bardzo stylowy film podróżniczy. W 1917 roku Edward, urzędnik Imperium Brytyjskiego w Rangunie w Birmie, podejmuje najbardziej tchórzliwą decyzję w swoim życiu i ucieka przed Molly, swoją narzeczoną, która przyjechała z Londynu, aby wziąć z nim ślub. Molly podąża jego śladem, wyruszając w wielką podróż po Azji. Reżyser uzupełnia wyrafinowaną wizualnie, czarno-białą opowieść dowcipnym komentarzem lektora, wypowiadanym w wielu językach azjatyckich ze współczesnymi, niemal dokumentalnymi scenami i obrazami.
Znajdziemy tu elementy kina niemego czy teatru cieni, a także sztuki uliczne, operę i medytację – to naprawdę fascynująca mieszanka. Gomes żongluje konwencjami i zmienia języki, często pozostawiając zagubionych bohaterów – „obcych” – poza kadrem. Może są tylko duchami zapomnianych kochanków? Kino z duszą, pełne zachwytu nad światem.
- Grand Prix za reżyserię na MFF w Cannes