Do widzenia, do jutra… | Niewinni czarodzieje
min.
Do widzenia, do jutra… (1960)
reżyseria: Janusz Morgenstern
czas trwania: 80′
Jacek jest reżyserem studenckiego teatrzyku w Gdańsku. Spotyka Margueritte, córkę zagranicznego konsula. Zaprasza ją na tenisa i odtąd zaczynają regularnie się spotykać. Margueritte odwiedza teatrzyk. Jacek, wyraźnie zakochany, zaniedbuje swoje obowiązki, całe dnie spędza z Margueritte. Dla niej ta znajomość jest tylko rozrywką. Nie potrafi się zakochać.
Odwiedzając kościół, odgrywają scenę ślubu, i wtedy dziewczyna mówi mu, że nie zamierza wychodzić za mąż. Boi się, że w stałym związku utraci swą atrakcyjność. Nie chce, aby Jacek traktował ją jak dziecko. Doświadczyła już w życiu niejednego. Stale zmieniała miejsca pobytu, poznała wielu ludzi. Oznajmia Jackowi, że wkrótce opuści Gdańsk. Gdy on ją namawia, by pozostała z nim na zawsze, wybiera swój wędrowny styl życia. Pewnego dnia Jacek przychodzi do konsulatu i dowiaduje się, że Margueritte wyjechała. Wraca do teatrzyku i do swych przyjaciół.
W filmie wykorzystano fragmenty spektakli teatrzyków Bim-Bom i Co To.
Historia miłości dwojga młodych ludzi, którzy ze względu na niedojrzałość nie są w stanie uratować rodzącego się uczucia. On wprowadza ją w swój świat, ona zatrzymuje się w nim na chwilę, a potem odchodzi. Subtelny, pełen sentymentalnego ciepła obraz środowiska egzystencjalnej młodzieży lat pięćdziesiątych.
Niewinni czarodzieje (1960)
reżyseria: Andrzej Wajda
czas trwania: 83′
Młody lekarz Andrzej pracuje w klubie sportowym. Jego pasją jest jazz. Gra na perkusji w amatorskim zespole. Prowadzi typowo konsumpcyjny tryb życia. Lubi modne ubrania, ma włoski skuter. Chętnie nawiązuje przelotne związki z kobietami. Pewnego wieczoru w nocnym klubie Manekin jego przyjaciel Edmund zauważa na sali piękną dziewczynę. Z jego inicjatywy Andrzej podrywa nieznajomą piękność. Dziewczyna bez oporu daje się zaprowadzić do mieszkania bohatera. Jest inteligentna i przewrotna. Oboje rozpoczynają swoistą grę pozorów. Ona przedstawia się jako Pelagia, on mówi, że ma na imię Bazyli. Układają scenariusz wspólnej nocy.
Najpierw kieliszek wódki, później pocałunek, potem intelektualna rozmowa, a jako finał – łóżko.
Starają się zapanować nad spontanicznym wzajemnym uczuciem. Grają w zapałki: liczba punktów zależy od umiejętnego rzucenia pudełkiem. Pelagia przegrywa. Może się wykupić przez zdejmowanie kolejnych części garderoby. Andrzej jednak nie pozwala jej się rozebrać do końca. Nad ranem Pelagia kładzie się na tapczanie, ale tylko po to, aby natychmiast zasnąć. Grupa podchmielonych kolegów wywołuje Andrzeja z mieszkania. Gdy mężczyzna wraca, nie zastaje Pelagii. Szuka jej po całym mieście. I wtedy zaczyna rozumieć, jak jest dla niego ważna. Po godzinnej wędrówce odnajduje dziewczynę u siebie. Nadal udaje cynicznego gracza. Pelagia żegna się i odchodzi. Na schodach jednak postanawia wrócić.
Film Wajdy ukazuje typowe dla końca lat pięćdziesiątych postawy i zachowania młodzieży. Bycie sobą jest źle widziane. Cynizm i poza chłodnych obserwatorów rzeczywistości wywodzi się z modnej wówczas filozofii egzystencjalizmu. Reżyser z ironią odnosi się do tych konwencji, pokrywających prawdziwą naturę człowieka.
Tytuł Niewinni czarodzieje sugeruje, że pod pozorami cynizmu młodzi kryją wrażliwość serca.