Tam gdzieś musi być niebo
97 min.
Reżyser, który nazywany jest przez wielu krytyków spadkobiercą Bustera Keatona czy Jacques’a Tati, stworzył pełną empatii, humoru i głębokiego humanizmu, autoironiczną opowieść o palestyńskiej tożsamości oraz próbie ucieczki od niej. Główny bohater filmu, w którego wciela się sam reżyser, przestaje się czuć komfortowo w rodzinnym Nazarecie. Niewinne scysje z sąsiadem, niepokojące akty wandalizmu i narastająca agresja sprawiają, że dojrzewa w nim myśl o wyjeździe. Nowego życia i alternatywy dla swojej ojczyzny szuka najpierw w Paryżu, później w Nowym Jorku. Nie jest to jednak łatwe, gdyż myśli o Palestynie prześladują go niemal na każdym kroku, a kusząca wizja świeżego startu zamienia się w komedię pomyłek. Podobną, jaką dla bohatera jest filmowy biznes, który przez Suleimana został tu sportretowany w groteskowy sposób
♠ Nagroda FIPRESCI oraz Złota Kamera na MFF w Cannes